Jak podoba sie wam to opowiadanie |
Jest super! Napisz ksiązkę |
|
75% |
[ 3 ] |
Moze być |
|
0% |
[ 0 ] |
beznadzieja totalna |
|
25% |
[ 1 ] |
nie mam zbytnio zdania |
|
0% |
[ 0 ] |
|
Wszystkich Głosów : 4 |
|
Wysłany: Śro 19:27, 10 Maj 2006 |
|
|
|
Nie umiem pisac ale co tam...zapraszam na moje własne opowiadanie o Lennie
Wspomnienia
W
Estnonii w pewnym domu siedziała w salonie dziewczyna rodziców nie było w domu a z przyjaciółkami dawno nie rozmawiała..Wygladała strasznie..niegdys na jej radosnej twarzy panował usmiech była szczęsliwa i radosna a teraz..Nie widziała sensu swojego zycia a przez co..przez jeden wypadek który zmienił całkowicie jej zycie....
Spacerowała ze swoim chłopakiem i z wycieczka po górach...Zadne z nich nie przypuszczało ze ta wyciczka zakończy sie aż tak tragicznie...
Lenna z Tomem szli w środku gadajac wesoło..Wchodząc na jakąś góre nagle zobaczyli lawine kamieni..Wszyscy zaczeli biec głazy zblizały sie..Na szczęscie nic sie nie stało nikomu...Lenna idac w sumie troche nie ostrożnie poslizgneła sie i zaczępiła sie o krawędzi urwiska...Spojrzała w dół bylo troche wysoko a pod nia kamienista plaza i woda...Tom chciał jakos pomóc dziewczynie więc przywiazali line do drzewa a chłopak spuścił sie po niej, aby jakos pomóc dziewczynie...Lenna poczuła ze ktos mocno obiał ja w pasie odwróciła głowe i zobaczyła twarz chłopaka...Obydwoje nie zauwazyli ze drzewo do którego była przywiązana lina Toma zaczeło sie lekko obsówac...Reszta obozowiczów wciagneła dziewczynę...Tom spojrzal na drzeo..widac było ze zaraz oderwie sie od ziemi..Wiedział ze i tak nie uda mu sie wejśc..Lenna spojrzała niespokojnie na chłopaka wyciagajac w jego strone reke
-chodz-szepneła patrzac w jego głebie błekitnych oczu
-nie Lenna....-odparł...Dziewczyna podąrzyła za wzrokiem chłopaka...Spojrzała na drzewo..
-nie to nie mozliwe nie mozesz..-próbowała byc spokojna choc jej sie to nie udawało nie umiała....
-Lennciu słonko wiesz ze nie mam na to żadnego wpływu.. -wyszeptał..Dziewczyna kleczała przed nim..Chłopak odpiał pasek z ćwiakami od spodni wyjął portwel i połozył go obok dziewczyny po czym zerwał z szyji swój łańsuszek z krzyzem i włozył dziewczynie w dłoń...Lenna patrzyła na niego ze łzami w oczach...Reszta wiedziała ze to koniec...nie mogli poradzić nic zupełnie nic.....Tom podciągnał sie lekko i pocałował delikatnie usta dziewczyny
-Pamietaj zawsze cie bardzo kochałam i będe kochac- powiedział patrzac sie jej w oczy..Drzewo własnie w tym momencie odderwało sie sie od ziemi...Dziewczyna poręciła głową...
-Ja ciebie tez kocham i nigdy nie zapomnę-powiedziała a po policzkach spływały jej ciagle łzy..Nie mogła uwierzyć ze traci w tym momencie najważniejszą osobe w jej życiu... Chłopak usmiechnał sie i jeszcze raz ja pocałował po czym puscił sie
-Tom nie!-krzykneła i chciała skoczyć za nim ale dziewczyny ja złapały próbowała sie jakoś im wyrwac ale nie mogła..nagle wszyscy usłyszeli głuchy odglos upadajacego jakiegos ciężaru Lenna zamkneła oczy... Spojrzała w dół...ale było za ciemno by cokolwiek dobrze zobaczyć...Zaczęło jej sie kręcic w głowie...Zemdlała
Obudziła sie w hotelowym pokoju w którym mieszkała razem z Tomem...Otworzyła oczy...
-To tylko zły sen-powiedziała...Spojrzała na swoja dłoń była zacisnieta na czyms...Otworzyła ja powoli moglac sie aby to nie było to o czym myslała zeby to nie byl jej najgorszy koszmar w zyciu...Na dłoni leżał łańcuszek z krzyzykiem taki sam a własciwie to ten łancuszek który nosił chłopak na szyji...
-nie..-szepneła ukrywajac twarz w dłoniach po picziczkach znowu zaczęły spływac łzy...spojrzała na kieszeń swoich spodni...w kieszeni znajdował sie pasek i portwel jej ukochanego...Połozyła sie na łóżku płacząc...
Jeszcze tego samego dnia poszła do kierownika obozu i poprosiła aby mogławrócic do Estonii do Tallinna nie umiała juz tutaj być..nie tutaj gdzie umarła jej bliska osoba...Kierownik zgodził sie bez najmniejszego sprzeciwu..Obiecał jej ze sam ją zawiezie i złozył jej najszczersze kondolencje..Dziewczyna usmiechneła sie smutno i wróciła do pokoju..Wszyscy patrzyli na nia tak jakos inaczej smutno i z wielkim zalem w oczach... Weszła do pokoju...Wyjęła walizki swoja i toma..najpierw spakowała swoje rzeczy..Zajęło jej to około godz. otowirzyła szafe w ktorej były ubrania toma wyjła jego koszule z szafy i połozyła na łózku..wzięła jedna do reki..Toma która sama mu kupiła i usmiechneła sie przez łzy które ponownie zagościły w jej oczach...Poczuła zapach chłopaka oraz zapach jego prefum..Tak abrdzo chciała aby był obok niej ale to niestety nie mozliwe...
Zaczęła pakowac powoli jego ubrania..Sprawiało jej to ogromny ból w sercu..została jej jedna koszula chłopaka... dziewczyna wzieła głeboki oddech..spakowała ubrania...
po czym połozyła sie na łózku i wtuliła twarz w koszule chłopaka...i tak tez zasnęła... |
|
|
|
|
|